2/02/2019

Kobieta w akcji



Drenaż
Problem z wodą i wilgocią istnieje, firma z którą się umawiałam na zbadanie sprawy i wstępne podsumowanie prac, wykonanie kosztorysu niestety do dziś się nie pokazała. Wychodzę z założenia że mnie zignorowali. No trudno jak ma to zrobić partacz to wolę sama popracować nad tym problemem.
Decyzja podjęta, robimy na wiosnę podwójny drenaż francuski ok.1,5 m, od domu . Jeden na ok 50cm, drugi na 2,60 m. Równo lub lekko poniżej najniższego fundamentu. Teren jest gliniasty i osadzony u podnóża zbocza wiec fundament ma charakter schodkowy .
Zrobiło się trochę zimno więc czekamy do wiosny. A na razie małymi krokami z pomocą syna i męża zaczynamy działać. Wilgoć przestała podchodzić i materiał który kupiłam już dawno, trzeba wykorzystać.
Postanowiłam położyć płytki ceramiczne ryzykuję że może jeszcze podejść woda , tęsknimy za minimum normalności. Zdecydowaliśmy nie obniżać poziomu czyli przy wysokości 1,80 m. Syn będzie mieć pokój . A nasz fotograf artysta sporo będzie dokumentować.

Kobieta w akcji - a stary dom wymaga wielu odświeżeń
pokój I
Stanęliśmy przed wyzwaniem położenia nowej powierzchni podłogowej. Ze względu na kiepski dostęp do dobrego fachowca, który byłby na już dyspozycyjny. Trudno, zaczęłam się doktoryzować i ruszyłam po materiały.
- PŁYN GRUNTUJĄCY  5l.
- SZPACHELKI 
-PĘDZLE MAŁE ŁAWKOWCE
- WASERWAGA   1,50 m.
- MŁOTEK 
- PRZECINAK
- PACKA DO NAKŁADANIA KLEJU 
- MIESZADŁO DO KLEJU 
- WIERTARKA
-ŚREDNIA KIELNIA 
- ZNACZNIKI DYSTANSOWE  (ja użyłam zapałek )
- KLEJ DO PŁYTEK ( ja wzięłam najzwyklejszy na który jest popyt) 
- MASZYNKĘ DO CIĘCIA PŁYTEK
- TARCZĘ DIAMENTOWĄ DO KĄTÓWKI
- WIADERKO
- MŁOTEK GUMOWY
- FUGA
- GUMA DO FUGI
- GĄBKA

Wybrałam rodzaj podłoża na całe mieszkanie jednakowy. Moim wyborem są płytki drewnopodobne które nie specjalnie są moim szczytem marzeń. Przeważyła estetyka, posiadanie psa i kota i dużego ogrodu w którym często przebywamy a glina wszędobylska którą przy różnych pracach wnosimy do domu na butach i podłoga drewniana odpada. Pomocni przy zakupach byli panowie z sklepu budowlanego, wystarczyło podać wymiary i dobrali odpowiednie składniki. Instrukcję o grubości kleju i przygotowaniu podłoża zdobyłam na zasadzie "kawał języka za przewodnika ". Pytałam znajomych, zasięgłam wiedzy tajemnej z książek w bibliotece, jak też poszperałam w internecie.
Oczyszczaliśmy ze starej podłogi i lepiku przez tydzień dłutkiem, młotkiem i szpachelkami. Odbijaliśmy centymetr po centymetrze, zastosowałam na oczyszczoną powierzchnię grunt dla lepszej przyczepności.
Zaczęłam od położenia pierwszego pasa kleju w wejściu do pokoju i posmarowałam płytki cienką warstwą, klej nakładałam pacą z ząbkami. Sprawdzam poziom po przyklejeniu płytki waserwagą i jak się waha to lekko stukam motkiem gumowym lub dokładałam kleju i zakładam znaczniki dylatacyjne, układam płytki w stronę okna.
A że mam ścianę tak krzywą jak brzegi Dunaju, to efekt braku nadzoru budowlańców w latach 70 tych albo za dużo wody ognistej. A teraz muszę się nieźle nagimnastykować i docinać różnych wielkości płytki. Różnice są od 2-15 centymetrów na każdej ze ścian. Teraz byłabym mądrzejsza o to doświadczenie i położyłabym płytki w karo czyli na skos wtedy mniej są widoczne nierówności ścian. Zostaje wykończenie spoin fugą ale to jak dobrze wyschnie klej, czekałam 3 dni. Powierzchnia spełnia wymogi higieny i ciągłe ulepszanie pomieszczeń, żadna nie odpadła. Jedynie zrobiłam błąd biorąc te same płytki z rożnych partii gdyż są niewielkie różnice w wielkości i grubości. Częściowo zaważyło na równej fudze, musiałam  improwizować a efekt końcowy i tak niezły, zaskakuje naszych gości są przekonani że to panele lub drewniana podłoga.

Brak komentarzy:

kanalizacja i odpowietrzenie

  Remonty w domu który przez ok.. 30 lat był zaniedbany i nic w nim nie robiono mszczą się niemiłosiernie. Jedni dbają a drudzy maja w nawyk...