Udział w akcji ''Wypiekanie na śniadanie'' po długiej przerwie dobrze mi zrobi. Wzięłam się do studiowania co z czym i dlaczego? wybrałam omlet z dwóch propozycji.Ten omlet jest warty grzechu dla moich łasuchów w sam raz na niedzielne śniadanie. Przyznam że nigdy nie robiłam tego omletu, ale co tam najwyżej nie wyjdzie.
I wyszło jak ta lala.
A nie użyłam ani kropli wody i mleka. Muszę jedynie jeszcze wyczuć moją płytę indukcyjną bo na niej troszeczkę inaczej się smaży, wolałabym kuchenkę gazową no ale jest wyzwanie na następny raz.
Składniki na dwie osoby:
- 4 duże jajka (rozdzielić żółtka od białek)
- 4 łyżki cukru (płaskie)
- 4 łyżki mąki (płaskie)
- Tłuszcz do smażenia ja użyłam kokosowego ok. 3 łyżki.
Białka w misce połączyłam z cukrem, ubiłam trzepaczką można też mikserem. Jak piana z białek jest wystarczająco sztywna i nie wylatuje z miski jak Dorocie Wellman to mogę działać dalej, dodałam po jednym żółtku delikatnie zamieszałam. Na koniec dodałam mąki i ponownie połączyłam mieszając składniki.
Na rozgrzanej patelni rozsmarowałam tłuszcz i chochelką nakładałam kolejne omlety powtarzając dodawanie tłuszczu i oto co mi wyszło ...
Puszyste i słodziutkie w sam raz do konfitury z moreli lub wiśni z świeżymi kawałkami owoców.
Ja użyłam musu z wiśni i owoc świeżej kiwi.
Można także pokusić się o bitą śmietanę to w przypadku osób tolerujących laktozę.
Smacznego!
Ap-ropo białek, miałam podobną akcję tylko nikt mnie nie nagrał
hm... za to teraz biję białka wyłącznie trzepaczką.
Smacznego!
Ap-ropo białek, miałam podobną akcję tylko nikt mnie nie nagrał
hm... za to teraz biję białka wyłącznie trzepaczką.
Dzięki za wspólną zabawę.
Do akcji wypiekania dołączyli;