Świętomarcińskiego” i imienin ulicy
Św.
Marcin w tym dniu także połączona z Świętem Narodowym Odzyskania
Niepodległości 11 Listopada z 1918 roku, po 123 latach zaborów
(1795-1918).
(Święty
Marcin - rzymski żołnierz, wjeżdżał wraz z wojskiem do Amiens
zauważył przy bramie miasta żebraka. Na dworze mróz a żebrak
odziany był w skąpe łachmany. Zrobiło się szkoda żebraka
Marcinowi, odciął mieczem połowę swojego żołnierskiego płaszcza
i podarował go biednemu człowiekowi).
FAKTY
Prawdą
jest iż Rogal Marciński jest inspiracją poznańskiego piekarza
Józefa Melzera który swojemu szefowi podał ten pomysł w 1891 r.
Rogale były rozdawane ubogim po mszy świętej odpustowej 11 Listopada.
Teraz
pod nazwą Rogal Świętomarciński są wypiekane w tych
cukierniach, które posiadają źródłową recepturę i specjalny
certyfikat. Tradycję przejęli inni cukiernicy i tak trwa ta
tradycja do dziś. A poznaniacy ogólnie potrafią spucnąć do 500
ton tego specjału. Tylko w Poznaniu jeden raz w roku dnia 11
listopada wypieka się rogale nadziane masą z białego maku, bakalii
…
LEGENDA
Tą
historię każdego roku przytaczał proboszcz w poznańskim kościele
św. Marcina przed parafialnym odpustem.
Legenda
Rogala Świętomarcińskiego głosi - W 1891 r. usłyszał ją
piekarz Walenty i jak św. chciał także wspomóc biednych. Myślał
długo i nie przychodził mu do głowy żaden pomysł. Nie był
bogaty na tyle a i nie te same czasy, konnym rzymskim żołnierzem
nie był. A na odpust w pobliskiej parafii Św. Marcina, szykował
wypieki u swego mocodawcy. Tak się przejął iż
w
nocy miał sen o św. Marcinie jadącym na białym koniu a kiedy
odjeżdża ów żołnierz, cukiernik w śnie widzi lśniąca podkowę.
Pozostawiona podkowa inspiruje cukiernika, obmyśla recepturę,
ciastu nadaje kształt podkowy którą widział we śnie. Wypełnia
je nadzieniem z białego maku, symbolizującym czystą duszę. Od tej
pory co roku wypiekane są pyszne rogale.
Tego
dnia do późnych godzin, poznaniacy pałaszują rogale i uczestniczą
w licznych atrakcjach tegoż festynu, świętują w gronie przyjaciół
znajomych i rodziny.
A
i co cieszy w tym odświętnym dniu nie ma bójek, nie jest sztywnie
i pompatycznie, nie hańbione Święto Niepodległości burdami i
nienawiścią. Poznańskie święto jest za razem świętem rogala,
narodowym i rodzinnym spędzaniem czasu na zabawie, życzliwości i
tradycji to też bez niej trudno się obejść. I poznaniacy czekają
cały rok na tą ucztę.
A
mówię wam byłam, jadłam rogale i świetnie się bawiłam.
I
nadal podtrzymuję tę tradycję we własnym domu. Co roku przybywa
mi fanów Rogala bo propaguję ten smak wraz z mężem w Małopolsce.
Przepis jest zbliżony do autentycznego, gdyż tę właściwą recepturę skrzętnie zachowują Cukiernicy poznańscy.
Za
przygotowanie ciasta warto zabrać się wcześniej można je
zamrozić. Ja ciasto robię nawet tydzień wcześniej jak mam wolną
chwilę i miejsce w zamrażalniku. Dopiero drugi etap robię w tym
samym dniu co masę.
90
g. mąki pszennej typ 550(PHU. Jawo Kraków)
2/3
szkl. faryny
7,5
g. masła b/laktozy
3
jojka+1 żółtko
100
g. młodzi
1
szkl. letniego mlyka niełodciąganygo
szczypta
soli (PHU. Jawo Kraków)
1
łyżka faryny waniliowy
uwaga:
Po wyrośnięciu ciasta i rozwałkowaniu
potrzebne będzie 350 g. masła b/laktozy do uszlachetnienia ciasta.
potrzebne będzie 350 g. masła b/laktozy do uszlachetnienia ciasta.
A oto poglądowy rys.
który obrazuje rozłożenie masła i
składanie ciasta czyli 1 na 2 i 3 na 1.
Do
miski wlałam letnie mleko, cukier i drożdże, dodałam część
mąki i 7,5 g. masło o temperaturze
pokojowej. Połączyłam z jajkami i pozostałą mąką, cukrem
waniliowym i szczyptą soli. Umieściłam miskę w ciepłym miejscu
przykryłam lnianą ściereczką, gdy podwoiło swą objętość,
wyjęłam na stolnicę oprószoną mąką aby się nie kleiło do
wałka. Rozwałkowałam na prostokąt o grubości ok. 1 cm.na
wysokość. 35 cm
Przystępuję do etapu uszlachetnienia;
![]() | ||
|
Złożone
już ciasto leżało w zamrażalniku, zawinięte w folię spożywczą.
Masa
makowa:
250
g. białego maku (PHU. Jawo Kraków)
250
g. czerstwej szneki z glancem ( dwu dniowa).
250
g. faryny
125
g. masła klarowanego lub margaryny b/l.
200
g. migdałów (PHU. Jawo Kraków)
300
g. orzechów włoskich
100
g. suszonych winogrun (PHU. Jawo Kraków)
2
łyżki skórki pomerańczowej łobgotowany w farynie (PHU. Jawo
Kraków)
5
kropli aromatu migdałowego.
2
jaja od żywy kury
Mak
parzę 1,5l. w wymborku i zostawiam na 2 godziny w tej
wodzie na nikłym ogniu. Odcedzam. Parzę migdały i obieram je ze
skórki. Mielę mak i migdały razem zez szneką.
3
kroć powtarzam tę czynność. Orzechy włoskie siekam na drobne
kawałki i dodaję do masy wraz z resztą składników i mieszam do
równomiernego połączenia produktów.
Wyciągam
schłodzone ciasto i je rozwałkowuję odwrotnie do złożenia,
podsypując mąką.
Powtarzam czynności jak I
etapie już bez schłodzenia ciasta.
Po
rozwałkowaniu ciasto powinno mieć grubość 0,5 cm i szerokie na 35
cm. Z tego ciasta wykrawam trójkąty o podstawie 12-15 cm i
wysokości 35 cm.
Nakładam
masę makową i zwijam w rogale. Rogale układam na blaszkę wyłożoną
natłuszczonym pergaminem. Czekam aż urosną. Smaruję roztrzepanym
żółtkiem. Piekę w bradkaście na 180 stopniach, góra-dół do
czasu znacznego zrumienienia. Po upieczeniu rogale odkładam do
wystudzenia przed wykończeniem.
W
tym czasie szykuję glanc i do posypania pośrupane orzechy włoskie.
Glanc:
150 g.
cukru pudru, sok z jednej cytryny.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz